Dziś do mnie przyszło jakie to jedzenie powinno być. Albo jakie byłoby dobrze jeść. Niby prosta rzecz, a jednak niekiedy nieosiągalna. Jeść dobrze to jeść z radością i lekkością, ale jednocześnie z pełnią odpowiedzialnością. W ostateczności nasze ciało płaci cenę lub liczy korzyści po każdym naszym posiłku.
W dietetyce, jak i w życiu nie ma jednej złotej recepty. Nie ma jednej diety, jednego zestawu na zdrowie, na zawsze. Jak jeść lekko, gdy sami czujemy ciężar chorób z jakimi się borykamy? Lub ciężar życia innych, gdzieś blisko? Jak jeść odpowiedzialnie latem, gdy wokół regały uginają się od owoców, a zasady podpowiadają by jeść tylko jedną garść dziennie? Jak odżywiać się lekko zimą, gdy chce nam się konkretów i ciepła? To co znajduje się na Twoim talerzu na pewno przynajmniej częściowo odzwierciedla stan Twojej duszy. Gdy jest mi źle nie zawsze umiem jeść dobrze. Czasem jem naprawdę najgorzej jak się da… Czasem nie mam siły nawet ugotować sobie zupy. Owsianki. Niczego. A czasem nie mam siły nawet jeść. Na szczęście zdarza się rzadko ale i to przyjmuję w swoim ciele – absolutne nieprzyjmowanie dobra, jedzenia, lekkości. Bo nie daję rady.
A potem zjawiasz się w moim gabinecie. Jak mogę Ci pomóc, pytam, gdy pojawiasz się na pierwszej wizycie. Co jest Twoim największym problemem? Co najbardziej Ci dokucza? Widzę Ciebie swoimi oczami. Moje ciało przypomina sobie problemy jakie przeszło i rozwiązania jakie przynosił talerz, odpowiednie potrawy i produkty. Zupa mocy po porodzie, paleo gdy przywracałam balans rozjechanym lipidom i nadwerężonej gospodarce węglowodanowej po długim stresującym okresie w moim życiu. Takie mamy etapy w ciele jak i w życiu. Nie ma stałości. Jedynym stałym elementem jest zmiana.
Często okazuje się, że dokucza Ci coś innego niż myślisz. Przychodzisz do mnie z boreliozą, niedowagą, zaburzeniami odżywiania lub chorobami jelit. Czasem nie możesz przełykać, innym razem nie możesz nic z siebie wypuścić. Dosłownie i w przenośni. A Twoje podejście do jedzenia, do tego co możesz jeść, co sprawia Ci przyjemność, a co kłopot pokazuje mi kim jesteś i czym jest Twój prawdziwy, głęboki problem. Czasem sięgam nawet do Twoich przodków by pokazać Ci jak głód zmienił ich życie i dlaczego nie możesz nic przełknąć.
Często mówię, że choroba jest po to, by wyzdrowieć. Podchodzę do tego lekko i odpowiedzialnie. Lekko, bo sama choroba to ciężar. Odpowiedzialnie, bo tylko tak da się skierować ciało na zdrowsze tory. Zdrowsze, bo często całkowite zdrowie nie jest możliwe, a idealna równowaga w ciele nie jest osiągalna. Naturalnie, tak już jest.
0 Comments