Pandemia: wirus i medycyna wschodu i zachodu

20 marca 2020

Z racji tego co się dzieje, jak, o ironio cała pandemia rozgrywa się między wschodem a zachodem czuję potrzebę, żeby mówić, pisać, gadać. Mój przepis na kompromis to przede wszystkim próba znalezienia ścieżki w życiu między medycyną zachodu a wschodu. W kontekście wirusa ze wschodu atakującego zachód – to hasło nabiera dla mnie zupełnie nowego znaczenia.

Słodko, ostro, gorzko…

Pamiętasz ten post? Było o tym jak smak ostry oddziałuje na nasz organizm, jaki ma to związek z płucami, oczyszczaniem ciała i chorobami. W swoim poście na blogu rozwinęłam niedawno smak gorzki . Dziś rozwinę ostry, bo aż się prosi o to w kontekście pandemii COVID-19. Jak pisałam w swojej grupie płuca są powiązane z jelitem grubym, skórą. Płuco przyjmuje powietrze, usuwa produkty przemiany materii, toksyny. Ale też głęboki wydech, pomaga usunąć nagromadzone emocje. Potężne ziewnięcie rozluźnia całe ciało, wycisza i tonizuje to co czujemy. Płuca to połączenie tego co na zewnątrz z tym co wewnątrz ciała. Są naszą wewnętrzną skórą, o wiele delikatniejszą od tej „zewnętrznej”. Nasze wnętrze od środowiska zewnętrznego w płucach dzieli jedynie jedna warstwa komórek, przez którą migruje powietrze, dwutlenek węgla i produkty przemiany materii, toksyny. Co ciekawe, zarówno komórki naskórka, (pojedynczej warstwy komórek chroniącej ciało od świata zewnętrznego) a także najbardziej zewnętrzna warstwa komórek płuc, jelita grubego i cienkiego pochodzi z jednej grupy komórek z tzw. ektodermy, która jest grupą komórek powstałych na wczesnym etapie życia płodowego. Z ektodermy powstają także komórki siatkówki, rogówki  – wszystkie doniesienia prasowe i naukowe jakie przeczytałam wskazują na to, że SARS-CoV-2 atakuje właśnie te narządy: płuca, jelita (biegunki, wirus jest obecny w kale), a nawet oczy. Wirus dosłownie to nasze zderzenie ze światem zewnętrznym, to dobitne pokazanie nam, że z jakiegoś powodu nasze mechanizmy obronne – nie działają, że to jak żyjemy się nie sprawdza. Płuca zaś to połączenie tego co na zewnątrz z tym co wewnątrz ciała. Jeden z naszych największych, a zaraz najsłabszych organów.

Słabość płuca Homo Sapiens

Opowiem Ci teraz dlaczego jest to tak niesamowite i fascynujące, że światowa pandemia atakuje właśnie płuca – z punktu widzenia holistycznego. Wyjaśnienie jest głębokie – z medycyny chińskiej i logiczne – z zachodniej.

Zgodnie z TCM płuca nasz bardzo, bardzo wrażliwy element ciała. Emocją płuc jest smutek, żal. Poczucie winy. Jaka jest najpowszechniejsza choroba dzisiejszych czasów? Cukrzyca, tak. Nowotwór tak. Depresja. Tak, tak tak. Któż z nas nie doświadcza dziś jednej z tych emocji, bądź wszystkich naraz? Sama jestem nimi dotknięta. Czasem mam wrażenie, że ze świecą szukać osób nie zarażonych chorobą duszy. Emocje dodatkowo dotykają też wątrobę. Wątroba w dzisiejszych czasach też jest mocno obciążona (leki, gniew, detoks, ksenoestrogeny z plastiku, inne toksyny egzogenne), więc element ten też ma małe szanse na równowagę i homeostazę. Wtedy też – nie ma szansy wesprzeć naszych płuc.

Kolejny element holistycznej układanki to oddech. Mało kto oddycha głęboko, poprawnie – no, sami upośledziliśmy funkcję swoich płuc. Stresem, lękami. Odrzucaniem swoich trudnych uczuć, bo to niemodne, niewygodne. Do tego mamy łatwiejsze do przyjęcia przez medycynę Zachodu dowody na to, że nasze płuca są „łatwym celem“:

  • zanieczyszczenia powietrza: smog, pyły, papierosy – sytuacja jest fatalna. Płuca na co dzień są bardzo obciążone koniecznością usuwania z kaszlem tych toksyn. Jest to nasz jedyny narząd mający kontakt ze środowiskiem zewnętrznym, który znajduje się wewnątrz naszego ciała. Ze skóry łatwo zmyć brud. Do jelit z zewnątrz za bardzo nic się nie dostanie. Zaś istotą działania płuc jest kontakt z otoczeniem.
  • alergie będące formą autoagresji – astma, kaszel alergiczny, suchy – nadreaktywność płuc na czynniki zapalne może powodować ostrzejszy przebieg chorób dolnych dróg oddechowych takich jak COVID-19 (ale nie tylko). W tym wypadku można stosować olej z czarnuszki oraz większe dawki witaminy C – obie te substancje mają działanie osłabiające reakcje alergiczne – co w tym wypadku może być pomocne.
  • zmiana klimatu, która stała się faktem, nie przyszłością – mróz dobrze działał na nasz układ oddechowy – zimą panowało suche powietrze i zgodnie z TCM działanie przyrody było na nas osuszająco-chłodzące. Dziś, mamy przede wszystkim wilgoć, pyły, temperatury dodatnie – warunki dla płuc niekorzystne, sprzyjające zbieraniu się wilgoci w ciele.

Z zachodniej strony…

Pojawia się mnóstwo doniesień o sposobach na leczenie, przyczynach ciężkiego chorowania na COVID-19, odkryciach dotyczących tego jak nasze ciało sobie radzi w chorobie. Najbardziej wiarygodne doniesienia dotyczą:

  • leczenie lekami przeciwmalarycznymi i przeciwko HIV
  • skombinowaną terapią za pomocy antybiotyków oraz leków przeciwwirusowych (źródło)
  • przełomowa, jak się wydaje, praca polskich naukowców (nie pierwszy raz zresztą) w sprawie leczenia COVID-19 jest tutaj

Przyznam, że te informacje są dla mnie wiarygodne i budujące. Owszem, silne leki zniszczą nasze zdrowie wprowadzając przewlekły subkliniczny stan „niezdrowia“, nie mniej – taka względnie prosta kombinacja leków, gdy ratuje życie – jest dobrą wiadomością dla wszystkich, którzy bardzo boją się tej choroby.

  • leczeniem przeciwciałami od chorych. – to sposób chyba najlepszy, a im więcej wyzdrowień – tym bardziej dostępny. To tak jak napisano w tym mało odkrywczym artykule (źródło) przeciwciała po przechorowaniu krążą w ciele wyzdrowiałej osoby. Po przetoczeniu do chorego –  działają aktywnie przeciw temu wirusowi u innej osoby. Zapewne autorka publikacji ma coś więcej na myśli, nie mniej akurat tu Onet się wybitnie nie popisał – opisany w artykule sposób zwalczania wirusa jest dość uniwersalny dla wirusowych chorób…
  • warto by było wesprzeć się ziołami, podobnie jak zrobili to Chińczycy: źródła tu i tu. Niestety nasza medycyna prędzej zamknie swoje drzwi niż do szpitali wpuści zielarzy, a w innych krajach (choćby USA) – wiele z tych ziół, które dowiodły sweoj aktywności przeciwko wirusowi w Chinach – jest zwyczajnie zabronionych… U nas można sięgnąć po korzeń lukrecji (jeśli nie ma przeciwwskazań medycznych- np. nadciśnienia, problemów z sercem) oraz  tarczycę bajkalską.

Zachód skupia się też na szczepionce, o której pisałam już w mojej grupie, więc nie będę się ponownie wypowiadać. Szczepionka może być potrzebna – choć nie wiadomo jaka będzie zjadliwość wirusa w kolejnym sezonie, gdy już większość ludzi na świecie będzie po kontakcie z SARS-CoV-2. Może być tak, że sami nabędziemy odporność przeciwko temu wirusowi i uzyskamy naturalną, zbiorową odporność. Ale nie musi tak być. Ja osobiście wolałabym być z daleka od pierwszych partii szczepionek, ponieważ jest tworzona w zastraszająco (strasznym) szybkim tempie…

Co na górze to na dole – jak żywieniem wesprzeć płuca.

Jak mawia chińskie przysłowie, co dosłownie odnosi się do relacji płuc z jelitami. Jak donoszą media – Wirus może nieodwracalnie uszkadzać płuca. Może, nie musi. Bliznowacenie płuc. Czy nasze płuca zostaną uszkodzone trwale zależy od tego jak nasz organizm działa, jak pomożemy mu w trakcie choroby – i już po niej. Sama przerobiłam ten temat w najbliższej mi rodzinie. Kobieta przechodziła w swoim życiu z przemiany ziemi – dojrzałości – do przemiany metalu – wieku starszego. Na przełomie tej przemiany pojawiło się zapalenie płuc, nieefektywnie leczone w szpitalu przez 3 miesiące, wszystkim czym się dało, z propozycją pobrania wycinków płuc do badania włącznie. Po mojej interwencji (na litość boską jak można kroić człowieka, bo „może coś znajdziemy“?) kobieta wyleczyła swoje płuca sokiem z świeżego chrzanu, marchewki i buraka. Połączenie jak dla płuc – idealne. Chrzan osusza, oczyszcza płuca oraz działa antybiotycznie na jelito grube. Marchew, burak nawilżają, wzmacniają żołądek i śledzionę, mają dodatkowo działanie zasadotwórcze, krwiotwórcze, oczyszczają krew i wspierają działanie wątroby. Ta Kobieta po terapii chrzanem czuła, że oddycha dobrze jak nigdy wcześniej. Więc polecam Wam picie takiego soczku na płuca. Oto sposoby jak przez jelita i żołądek leczyć płuca.

Przy suchym, duszącym kaszlu, wysokiej gorączce ważne jest nawilżenie ciała. Leki na gorączkę zostaw na moment, gdy już naprawdę nie dasz rady, bo wysoka gorączka ma bardzo silne działanie na hamowanie ekspansji wirusa w ciele! Swoje ciało w gorączce możesz nawilżyć stosując na przykład:

  • kompot z gruszek i cynamonu, anyżu, miodu
  • zupę z pora, selera i jabłek,
  • krem z kalafiora z gałką muszkatołową,
  • zieloną herbatę, ciepłą wodę z cytryną,
  • ciepłe jaglanki, dania z kaszy jęczmiennej, ryż
  • unikaj kawy, herbaty czarnej, czerwonej, alkoholu– to wszystko dodatkowo odwadnia ciało

Jeśli kaszel jest mokry, gromadzi się w ciele dużo śluzu, lub – jak w przypadku COVID-19 pękają pęcherzyki płucne dosłownie zalewając je cieczą (wydzieliną – zawartością pękających komórek pęcherzyków płucnych) – organizm trzeba osuszać. Wtedy ważne jest stosowanie smaku gorzkiego (czyli gorącego) oraz osuszanie „na ostro“. Zachęcam do przygotowywania sobie na przykład:

  • naparu z imbiru, anyżu, kardamonu, goździków, czarnej herbaty – z miodem
  • owies w dowolnej postaci – płatki owsiane , mąka owsiana spożywany jako koktajl, owsianki, jako dodatek do zup, sosów.
  • A także innych nasion jak gryka, amarantus, żyto w postaci kasz z warzywami, imbirem,

Pamiętaj także o domowych syropach: syrop z marchwii i miodu, z cebuli, z buraka, pomaga też ssanie goździków. To wszystko na kaszel 🙂

Łagodnie, jak z dzieckiem.

No dobrze, a jak to jest z dziećmi? Dlaczego małych ludzi choroba omija? Chciałabym zwrócić uwagę na kilka faktów, zarówno z medycyny wschodu i zachodu. Wiele bowiem tłumaczy, dlaczego dzieci są pominięte.

  • immunologia dziecka jest zupełnie odmienna od osoby dorosłej, jej kształtowanie trwa do ok 12 roku życia i uwzględnia zarówno procesy zachodzące w krwi, jak i rozwój odporności z jelit. Układ immunologiczny przede wszystkim się uczy, zapamiętuje ścieżki, którymi chadzać będzie całe życie. Bardzo często zdarza się, że dorośli chorują ciężko na te choroby, które u dzieci przebiegają niezauważone (jak choćby bostonka, ospa wietrzna, różyczka, świnka, nawet zapalenie płuc da się relatywnie szybko wyleczyć),
  • Płuca nie są tak obciążone zanieczyszczeniami mechanicznymi (czyli smog, pyły itd), tkanka jest młoda, świeża, plastyczna i regeneruje się niezwykle szybko,
  • Dzieci, najczęściej nie są obciążone jeszcze takimi emocjami jak smutek, żal, poczucie winy (chyba, że zgarniają je od rodziców). Ponadto potrafią się z emocjami dobrze uporać, mówiąc krótko – rycząc i wyjąc zdrowo w niebogłosy (z czego dorośli się reedukują., bo system społeczny odrzuca płacz, wycie uważając je za słabość. A kto ryczał jako dorosły ten wie, jakie to cudowne uczucie).
  • Dzieci oddychają przeponowo, czyli prawidłowo. Biorą prawdziwe, głębokie, regenerujące wdechy. To jeszcze jedna umiejętność w życiu, którą tracimy wraz z wiekiem. Połóż rękę na swojej klatce piersiowej i weź głęboki oddech. Poczuj, czy klatka piersiowa się unosi? Czy unosi się i pracuje przepona – umiejscowiona pod żebrami? Jeśli to drugie – oddychasz pełną piersią, jak małe dziecko. O ile, z lęku, nagromadzonych doświadczeń nie masz zablokowanego serca – wtedy pełny oddech nie jest możliwy. Wiem, bo ja swoje serce z negatywnych emocji odblokowałam 32 lata :).

Powyższe cztery, jak dla mnie silne punkty pokazują czemu dzieci są oszczędzone…

Czas na kompromis

Dziękuję medycynie zachodu za diagnostykę i ratowanie życia. Żyjemy w wyjątkowych czasach, w których zachodnia diagnostyka ma szansę wspierać wielowiekowe tradycje lecznicze krajów wschodu, ale też nasze własne, słowiańskie. Setki lat zajęło nam stopniowe odcinanie się od tego co czujemy (emocje), od tego co czuje nasze ciało. Dziś wiele osób nie potrafi rozpoznać, czy zżerająca nas choroba to wirus, bakteria a może jeszcze coś innego? A objawy są dość łatwe do rozróżnienia w wielu wypadkach, nie trzeba do tego doktoratu.

Jedyna droga to chcieć się zatrzymać, popatrzeć wstecz przyjąć nasze emocje, nasze ciała – i całą wiedzę z przeszłości. Ciekawe, czy ten międzynarodowy „stop“ którego doświadczamy wesprze ludzkość w tej przemianie. Całe serce i swoją pracę wkładam w to, aby tak było <3.

 

Jagoda

Zacznij patrzeć na gotowanie i diety inaczej. Holistycznie.

Dołącz do grupy na Facebooku i korzystaj ze wsparcia w żywieniu.

Jagoda Dąbrowska

Jagoda Dąbrowska

dietetyk, biotechnolog medyczny ze specjalizacją w immunologii

Gotuję od 25 lat. Żywność, biologię człowieka i komórki studiuję od ponad 15 lat. W moim domu każdy ma inne wymagania żywieniowe, choroby i preferencje. I to jest OK, że każdy z nas je inaczej.

Pracuję z diagnostyką zachodu, medycyną chińską, medycyną komórkową, biologią totalną i psychodietetyką. Nasze ciało do nas mówi, a ja z nim rozmawiam i staram się dawać mu to, czego potrzebuje.

Jestem biotechnologiem medycznym i dietetykiem, ale przede wszystkim Kobietą świadomą potrzeb swojego ciała.


Być może spodoba Ci się również…

Zbierając patyki. Dbając o yang.

Zbierając patyki. Dbając o yang.

W każdym największym yin jest zalążek yang. W każdym zimnie, w każdej śmierci, chorobie i słabości tkwi zalążek do życia, zdrowienia, ciepła i siły.  

Naleśnik

Naleśnik

– A ja? Co z moim śniadaniem? Nie mam ochoty na naleśniki.
Wpadłam w lekką zadumę. Tak, znowu to zrobiłam, dla wszystkich tylko nie dla siebie.

0 Comments

Trackbacks/Pingbacks

  1. O barierach w kuchni, głowie i ciele. Część pierwsza. ⋆ Jagoda Dąbrowska. Przepis na kompromis - […] Być może gdzieś już słyszałeś, że lęk przed zmianą jest silniejszy niż lęk przed śmiercią. Pisałam o tym na…

Submit a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *